W kolejne sierpniowe niedziele, o. Grzegorz Dobroczyński na antenie Jedynki Polskiego Radia przybliżał postać o. Adama Kozłowieckiego, jezuity, wielkiego misjonarza Afryki. Urodzony – co podkreślał – w Prima Aprilis 1911 r., od 1946 roku 61 lat pracował na terenach obecnej Zambii i krajów sąsiednich, pełniąc m.in. posługę arcybiskupa Lusaki, a od 1998 r. kardynała. Jego życie to materiał na  dramatyczny, pełen zwrotów akcji film, który – miejmy nadzieję – powstanie.

Gdyby nie pandemia koronawirusa, razem z wolontariatem misyjnym „Projekt Zambia 2020”, bylibyśmy już w sercu Afryki. Wierzymy, że tam dotrzemy za kilka miesięcy, wspierani modlitwami i materialną pomocą wielu ludzi. Myślimy o polskich misjonarzach z Zambii,  jezuitach i siostrach służebniczkach NMP z Kasisi, o parafii, domu dziecka i szkole oraz o farmie na której pracujemy i którą rozwijamy. W Kasisi pełno jest śladów o. Adama Kozłowieckiego. To on zbudował obecny kościół,  rozbudował misję. Pokochał to miejsce i chętnie tu wracał.

O. Adam, jak kazał się nazywać również jako arcybiskup i kardynał j, urodził się 1 kwietnia 1911 r. w Hucie Komorowskiej na Podkarpaciu. Data ta – twierdził – mogła mieć wpływ na jego pogodę ducha i dystans do siebie. Wbrew rodzicom, w 1929 r. wstąpił do zakonu jezuitów. W 1937 r. w Lublinie przyjął święcenia kapłańskie. Życie młodego księdza naznaczyła wojna.

10 listopada 1939 r. aresztowany przez gestapo w kolegium jezuitów w Krakowie wraz z 24 współbraćmi, przez więzienie w Wiśniczu, w czerwcu 1940 r. trafił do Auschwitz, potem do Dachau, gdzie uwolniło go wojsko amerykańskie 29 kwietnia 1945 r. W Dachau był świadkiem życia bł. ks. Wincentego Frelichowskiego, o świętości którego po latach zeznawał  w procesie beatyfikacyjnym. On sam, przesiąknięty ewangelicznym duchem pisał w jednym z listów: „W Auschwitz i Dachau przekonałem się, że nienawiść jest rzeczą nie tylko zbrodniczą, ale także bezsensowną. Właśnie tutaj, w tych nieludzkich warunkach /…/  uświadomiłem sobie tę głęboką prawdę, ze każdy człowiek jest moim bratem, ponieważ jesteśmy dziećmi jednego i tego samego Ojca – Pana Boga. Tu nauczyłem się mieć w nienawiści nienawiść i samemu bronić się przed nienawiścią do kogokolwiek, nawet do mego brata w mundurze, który mnie nienawidził i męczył”.

Przepis, jak być  misjonarzem zawarł zaś w słowach: „Przede wszystkim, że trzeba iść do ludzi, by ich zbliżyć do Pana Boga. /…/  Tłumaczyć, co to znaczy wierzyć, bo wiara to nie wiedza, ale otwarcie się na Boga, na Jego sprawy i Jego plany. To uznanie i przyjęcie miłości, i uznanie władzy Pana Boga wobec każdego człowieka.”

Kardynał Kozłowiecki to świetlany przykład życia dla innych, w misji. Wolontariat misyjny przybliża go młodzieży i dobrze się stało, że Województwo Kujawsko-Pomorskie, którego patronem jest Jan Paweł II, w trudnym czasie pandemii wsparło patronatem nasz Projekt Zambia.

Kard. Adam Kozłowiecki. Wyzwolony z Dachau - decyzja o misji. Familijna Jedynka PR - 16.08.2020

przez Felieton Grzegorza Dobroczyńskiego SJ

Grzegorz Dobroczyński SJ

   fotografie eksponatów wystawy “Serce bez granic” Muzeum Kardynała Adama Kozłowieckiego SJ w Hucie Komorowskiej